PRL-owski hit – budownictwo z wielkiej płyty

Telewizyjny serial ‘Alternatywy’ znakomicie pokazał polskie budownictwo mieszkalne w czasach komunizmu. Patrząc z perspektywy czasu, żaden wątek budownictwa w filmie nie był przesadnie przejaskrawiony. Wielkie płyty z surowego betonu, szare, bez otynkowania, pozwalały na szybie i tanie budowanie całych osiedli – blokowisk, w których otrzymanie mieszkania było marzeniem tysięcy ludzi. Ogromne dźwigi składały w całość piętro po piętrze z gotowych modułów, tak samo ‘składane’ z gotowych elementów były klatki schodowe i ciągi instalacyjne. Płyty łączone były stalowymi kotwami, osadzane na żelbetowych, stalowych prętach. Szczeliny pomiędzy poszczególnymi płytami uszczelniane były jakimiś substancjami, które z powodu braku tynku po kilku latach wypłukiwały deszcze. Niejednokrotnie, podczas ocieplania mieszkań przez domowników, zdarzało się wyciągnąć ze szczeliny pod parapetem okiennym zwój gazet lub szmat. Dopiero od kilkunastu lat, zarządcy ‘wielkopłytowców’ ocieplają budynki i kładą tynk, co znacznie poprawia utrzymanie ciepła wewnątrz mieszkań. Tysiące ludzi nadal w nich mieszka, w większości betonowe bloki już nie straszą swoich wyglądem, a nawet stanowią wyzwanie dla artystów, którzy projektują na powierzchni budynków kompozycje kolorów i wzorów, aby miejsca te uatrakcyjnić wizualnie.