Różnice kulturowe a kształt domów

Patrząc na przeciętne domy zlokalizowane blisko miast można odnieść wrażenie, że na przestrzeni kolejnych dekad nikt nie podszedł odważnie do tematu projektowania domu. Głównymi problemami czasu PRL nie były jednak wcale problemy z materiałami budowlanymi czy siłą roboczą wykwalifikowaną we wznoszeniu domów. Właściwie to z tymi etapami nie było żadnego problemu, kłopot wynikał tylko z nieświadomości, jak się buduje i jak projektuje domy na zachodzie. Tam właściciele i inwestorzy mieli o wiele większą swobodę wyboru spośród dostępnych form, ponieważ sąsiedzi bardzo odważnie eksperymentowali. A więc przepych i kolorystyka potrafiły rzucić na kolana. Niektórzy oczywiście w projektowaniu fasady domów przesadzali, tworząc bardzo złe bryły. Do dzisiaj jednak widać, że to dalsze estetyczne spojrzenie w kwestii architektury charakterystyczne dla mieszkańców zachodu pozostawiają sporą różnicę między tym, co dzisiaj projektuje przeciętny Hiszpan czy Francuz, a jaki dom chciałby widzieć na swoim terenie przeciętny Polak czy Ukrainiec. Te różnice kulturowe i społeczne oraz estetyczne czasami o wiele bardziej niż kwestie finansowe czy nawet ukształtowanie terenu czy panująca pogoda, wpływają na to, jaki ostatecznie projekt zaproponowany przez architekta znajdzie uznanie w oczach zainteresowanego klienta.